• Ja też tak chcę!

    To oni są powodem mojej zazdrości wymieszanej z podziwem. Jakim cudem udaje im się ta sztuka w kilka miesięcy, kto dał im takie moce? Tanzańczyk, Japończyk, Koreanka, Irańczyk, ci zza Buga, słucham ich i uszom nie wierzę, słownictwo, artykulacja w punkt. A ja, ja też tak chcę z taką swobodą i tak zrozumiale i na każdy temat. Nie mogę powiedzieć, że nie podejmuję prób a jakże ale efekty nie są aż tak spektakularne. A chciałoby się. Słucham od czasu do czasu co mają do powiedzenia. Pochodzą z dalekich zakątków świata a ja nie muszę się wysilać aby zrozumieć kiedy są poważni, zabawni albo nieco rozczarowani, perfekcyjnie operują językiem polskim, przekazują wszystkie odcienie emocji, nie muszą zastanawiać się nad każdym słowem. Opanowanie polskiego w mowie i piśmie w stopniu biegłym zajęło im najwyżej 1,5 roku, niektórzy nigdy w Polsce nie byli a języka uczyli się z Internetu. Na drugim krańcu znajdują się nasi emigranci, zasiedziali gdzieś daleko od lat, z trudem wypowiadający podstawowe frazy, niezdolni do skonstruowania złożonej wypowiedzi.

    W tej chwili tyle; 5V21, będzie więcej i jest więcej 5XII22

    Plasuję się gdzieś, właśnie gdzie? Na szarym końcu, zdecydowanie nie, nie wyobrażam sobie siebie mieszkającej w dalekim kraju ciągle przebywającej w otoczeniu ojczystego języka, tak jak czynią to polonusi za oceanem. Być może cel jest zbyt obcy i trudny czyli japoński. Pisanie w tym języku jest dla mnie przedziwne a odczytanie jednego zdania zajmuje mi mnóstwo czasu. Ten język to raczej sztuka a nie najprostsza wersja kodowania przekazu. Zapis wymaga celebracji, czerpanego papieru, pędzla i kałamarza z własnoręcznie sporządzonym tuszem. Te rekwizyty do tego języka pasują. Japoński zapisywany długopisem traci charakter. Jeżeli ktoś sobie wyobraża, że ma być prosto i szybko to nie tutaj, proszę szukać w innym miejscu. Tekst japoński komponuje się z 2 sylabariuszy, znaków i złożeń znaków ze znakami oraz z jednym (?) z sylabariuszy. Do tej mikstury dodaje się jeszcze szczyptę alfabetu łacińskiego. Dlaczego czytam tak wolno? Po pierwsze trudność stanowiło nauczenie się 2 sylabariuszy, które kodują zestaw tych samych sylab, bazą jest 5 samogłosek a, i, u, e, o. W momencie gdy opanowałam jeden, przyswojenie drugiego powodowało zapominanie pierwszego, w głowie zostawał jeden do dyspozycji. Mój mazowiecki mózg nie przyjmował do wiadomości, że te same dźwięki zapisuje się na 2 sposoby, cały czas powątpiewał, a po co to, albo jedno albo drugie, zdecyduj się wreszcie; chcesz to zapisywać bardziej okrągło czy kanciasto? Hiragana i katakana (sylabariusze) to ledwie początek, począteczek, początunio. Udało mi się przekonać mózg do zachowania obydwu wersji i korzystania z 2 kompletnych zestawów w tym samym momencie, nie było łatwo. I cóż z tego jak znaki kanji zaczynają się mnożyć jak muszki owocówki. Jeśli komuś się wydaje, że jeden znak=jedno konkretne znaczenie i jeden sposób odczytania to jest w głębokim błędzie.

    日本語の読み書きはとても難しいです。*

    Przeczytanie jednostronicowego tekstu napisanego językiem ograniczonym do podstawowej puli ok. 2000 słów z setek tysięcy jakie gromadzi język (znam ok. 1000, aż tyle? możliwe, że biernie, przyjmijmy jednak 1000) wyczerpuje mnie niezmiernie. Po przeczytaniu 6 zdań, zapominam znaczenie 3 pierwszych bo tak wytężam mój umysł. Trzeba znać ok. 3000 słów aby rozumieć ok. 90% treści; przypuszczam, że ta reguła dotyczy większości języków. Oznacza to, że jedynie 10% zasobu słów oczytanego, biegłego w języku człowieka wystarcza do sprawnej komunikacji, taki językowy erudyta operuje podobno minimum trzydziestoma tysiącami. Braki w słownictwie manifestują się niezrozumieniem całości przekazu. Nieznajomość jednego kluczowego wyrazu powoduje olbrzymią lukę w treści a nawet odwrócenie znaczenia tekstu, obydwa warianty uniemożliwiają komunikację. Jednak patrząc tak sobie na wers powyżej, czuję prawdziwy podziw dla siebie, umiem to przeczytać i napisać też, 1 wyraz jednak tylko hiraganą むずかしい. Po ilu próbach i ćwiczeniach mogłabym żartować po japońsku, widzę bezkres wysiłku.


    cdn

    Pomysł do realizacji, napisać tekst wyłącznie słowami spoza puli najczęściej używanych.

    *Czytanie, pisanie w języku japońskim są bardzo trudne.

    Po naszemu wygląda to mniej więcej tak

    nihongonojomikakiłatotemomuzukasides. zapis w stylu japońskim w formie ciągłej a z przybliżonym, uproszczonym podziałem na wyrazy:

    nihongo no jomi kaki ła totemo muzukasi des

    bo można też tak:

    ni hon go no... tylko trzeba pamiętać, że sąsiedztwo z innymi znakami zmienia znaczenie, nie ułatwiają sobie życia, moim mazowieckim zdaniem

    Nadmieniam, iż skonsultuję poprawność zapisu z fachowcem w tym zdaneczku może być sporo nie tak jak być powinno.


Wilajezi